Wyobraź sobie, że Twoje IQ wynosi dwa razy tyle, co IQ Leonardo da Vinci. Nikt go nigdy nie mierzył, ale domniemywa się, że był jedną z najwszechstronniej utalentowanych osób w historii ludzkości. W tym eksperymencie myślowym urodziłeś się jednak 5000 lat przed naszą erą.
O ile więcej innowacyjnych wynalazków od Leonardo da Vinci miałbyś na swoim koncie?
Najprawdopodobniej nawet nie zbliżyłbyś się do tego, co on osiągnął.
Spójrz teraz na Henry’ego Forda. Jego IQ prawdopodobnie nie było nawet porównywalne z IQ da Vinci. Zrewolucjonizował jednak rynek motoryzacyjny oraz praktycznie odmienił oblicze Ameryki. Dzięki tanim samochodom upowszechnił podróże.
Leonardo da Vinci także zaprojektował samochód. Poruszał się dzięki sprężynom. Co prawda wyglądał trochę inaczej niż te dzisiejsze, ale także jeździł i skręcał. Wyprodukowanie go nie było możliwe wtedy ani przez kolejne stulecia ze względu na brak specjalistycznych narzędzi koniecznych do zbudowania skomplikowanych przekładni.
Dopiero w 2004 roku zespół z muzeum historii i nauki postanowił zbudować to urządzenie:
Gdyby Henry Ford urodził się w czasach Leonardo da Vinci, prawdopodobnie nic by nie zdziałał. W swojej epoce miał jednak dostęp do wiedzy i technologii nieosiągalnych wcześniej. Dzięki wprowadzonym przez niego procesom, jak produkcja taśmowa czy trzyzmianowy system pracy możliwe stało się produkowanie dużej liczby tanich aut. Dotarł zatem do dużej liczby osób, zmienił ich życie, a ci płacąc za jego produkty uczynili go bogatym.
Talent czy inteligencja są niezwykle ważne w biznesie, ale osoba mniej inteligentna jest w stanie osiągnąć dużo, jeśli ma dostęp do odpowiednich zasobów. Zgromadzona wiedza jest warta znacznie więcej niż jakikolwiek poziom bystrości.
Idźmy dalej. Skąd się ta wiedza bierze? Dzięki osobom takim jak Newton, którzy zmieniają światopogląd, sposób patrzenia na świat albo inaczej go nazywając – kontekst. Mając odpowiedni kontekst naukowy czy też matematyczny masz znacznie większe możliwości niż najbardziej genialni ludzie w historii.
Alan Kay, amerykański informatyk i laureat nagrody Turinga, który zainspirował mnie do napisania tego wpisu twierdzi, że odpowiedni kontekst jest wart tyle, co 80 punktów IQ.
Tym kontekstem jest także otoczenie, w jakim przebywasz. Dolina Krzemowa jest miejscem, w którym przedsiębiorczość jest normą. Pionierzy osiągający sukcesy biznesowe są naturalną motywacją dla innych im podobnych osób.
Elon Musk urodził się w RPA, a w latach osiemdziesiątych była ona krajem pełnym przemocy. Był bardzo inteligentny, ale brakowało mu empatii i nie miał praktycznie żadnych kolegów. Inni nawet go prześladowali i bili. O swoim ojcu nie chce rozmawiać, wspominając jedynie, że jego dzieciństwo było gehenną.
Chcąc wyrwać się z tego środowiska w wieku 17 lat wyjechał do Kanady. Żeby zarobić na życie pielęgnował warzywa, ciął pnie, a potem sprzątał kotłownię w tartaku.
Gdy trafił do USA, rozpoczął realizację marzeń o kapitalizmie. Pierwszy startup (Zip2) miał pomóc firmom reklamować się w sieci. Nikt inny wtedy nie wierzył w ich pomysł – trudno im było przekonać salony fryzjerskie czy restauracje, że to ma sens. Jednak nie ustawali i po wielu trudach, w tym przede wszystkim zmianie modelu biznesowego oraz przejściu kilku kryzysów – przyszedł sukces. W 1999 roku Compaq Computer kupił firmę za 307 milionów dolarów.
Później stworzył X.com, a następnie współtworzył PayPala. Dzisiaj znany jest z bycia udziałowcem SpaceX, Tesli czy SolarCity, które zmieniają branżę kosmiczną, motoryzacyjną i energetyczną.
Najprawdopodobniej nie udałoby mu się to, gdyby pozostał w RPA.
Zgromadzona wiedza
Dzisiejsze sposoby korzystania z komputerów wydają się oczywiste, ale kiedyś takie nie były.
Wyobraź sobie superkomputer w 1963 roku wielkości budynku. W Lincoln Labs na takim superkomputerze Ivan Sutherland przedstawił rewolucyjny interfejs użytkownika. Nie miał monitora – obraz był wyświetlany na… oscyloskopie.
Poza rysowaniem za pomocą wskaźnika można było kazać komputerowi ustawić równolegle narysowane linie, skopiować stworzone obrazy, manipulować nimi (np. powiększać). Pierwszy Paint (nie umniejszajmy może tego osiągnięcia – pierwszy CAD!) powstał ponad 50 lat temu!
Xerox PARC powstał w 1970 roku i był ośrodkiem badawczym firmy Xerox, w którym powstało wiele innowacji, mających wpływ na dalszy rozwój informatyki. Wiele energii włożono także w prace nad interfejsem użytkownika (GUI). Gdy Steve Jobs odwiedził ten ośrodek i zobaczył prace nad GUI, od razu wiedział, że któregoś dnia wszystkie komputery na świecie tak będą działać.
Budował na wiedzy zdobytej przez innych. Nie umniejsza to jego umiejętnościom. To on dostrzegł ogromny potencjał w tym, co tam powstało i potrafił to skomercjalizować.
Startupy
Dzisiejsze startupy garściami czerpią z nowych technologii i wiedzy zdobytej przez poprzedników. Internet, wiedza informatyczna, otwarte biblioteki programistyczne…
Największa wartość tkwi jednak w umiejętności dostrzeżenia przyszłego potencjału w tych narzędziach. Chodzi o ten moment “Wow, to jest świetne, w przyszłości ludzie będą z tego korzystać, z tego będzie dobry biznes”.
Czasem są to rzeczy, które nie wydają się zbyt innowacyjne. “Chcieliśmy latających samochodów, a zamiast tego mamy 140 znaków” – podsumował inwestor Peter Thiel rozczarowany poziomem innowacji w Dolinie Krzemowej (oczywiście nawiązywał do Twittera). Zdarzają się bardziej śmiałe pomysły, jak SpaceX Elona Muska.
W tym wypadku kluczem jest stworzenie nowoczesnych rakiet (po nieudanych negocjacjach z Rosjanami Elon Musk zdecydował, że sami je zbudują), więc jest to ciężka, typowo inżynierska praca.
Jednak równie ciekawe są startupy, które rewolucjonizują jakąś branżę nie poprzez innowacyjne urządzenia, ale głównie poprzez innowacyjne modele biznesowe. Przykładem jest startup Lemonade.
Branża ubezpieczeniowa nie doczekała się wielkich zmian od ponad 100 lat. A ubezpieczyciele mieli się bardzo dobrze, często stosując nieuczciwe chwyty, żeby więcej zarobić.
Ich zarobek pojawia się wtedy, gdy nie wypłacają Tobie ubezpieczenia. Za wszelką cenę starają się zachować dla siebie to, co im wpłaciłeś.
Koszty ubezpieczeń zwiększają dodatkowo pośrednicy – czyli brokerzy.
Lemonade wpadł na pomysł, żeby do sprzedawania ubezpieczeń i wypłacania odszkodowań wykorzystać coraz popularniejszą sztuczną inteligencję. Całość zrealizujesz w ciągu kilku minut przez telefon komórkowy. Bez brokera. W 1,5 minuty opisujesz przez komórkę co chcesz ubezpieczyć, składasz podpis (przez komórkę), wpłacasz pieniądze i masz ubezpieczenie.
Gdy coś się stanie nagrywasz wideo, podajesz kilka szczegółów zdarzenia i po kilku minutach (jeśli algorytm uzna, że jesteś wiarygodny) dostajesz odszkodowanie na konto.
Lemonade pobiera stałą prowizję od Twojej składki w wysokości 20%. Reszta zostaje na Twoje ewentualne odszkodowanie. Nie zarabiają na tym, że nie wypłacą Ci odszkodowania. Nadwyżkę… przeznaczają na cele charytatywne. Jeśli będziesz próbował wyłudzić pieniądze, to de facto możesz okradać w tym wypadku jakiś sierociniec.
Ten pomysł nie jest banalny. Musi się spinać finansowo. Ale ktoś obliczył, że jest sensowny. I przekonał inwestorów do wyłożenia 13 milionów dolarów na jego realizację. Niezwykle ważny jest tu algorytm, który analizuje zgłoszenia.
Nagle okazuje się, że w branży ubezpieczeniowej też da się wymyślić coś innowacyjnego.
Dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?
W szkole przekazuje się nam wiedzę. W pracy wykonujemy obowiązki. Ale rzadko kto ćwiczy kreatywne myślenie i niestandardowe spojrzenie na życie.
Oczywiście sam pomysł to nie wszystko, potem trzeba go zrealizować. Narzędzia i wiedza, jaką mamy dzisiaj pozwalają na to.
Startupy istnieją, bo ludzie dostali narzędzia, dzięki którym mogą realizować swoje śmiałe pomysły. Dostały szansę konkurowania z firmami, które istnieją na rynku od dziesięcioleci. Ja regularnie korzystam już z internetowego kantoru i nie odwiedzam tradycyjnych placówek ani banku. Być może niedługo ubezpieczenie także będę kupować od jakiegoś dziwnie nazwanego startupu.
Bycie bystrzakiem bardzo pomaga, ale niekoniecznie trzeba dorównywać inteligencją Leonardo da Vinci, żeby stworzyć startup.