Ten temat jest na tyle obszerny, że podzielę go na dwie części. Pierwsza część jest skierowana raczej dla osób, które jeszcze nie prowadziły startupu.
Czego się dowiesz z tego wpisu?
- O istocie prowadzenia startupu – jak w kilku słowach ją zdefiniować.
- Jaki jest cel prowadzenia startupu.
- Na jakie pytania warto sobie odpowiedzieć zanim zaczniesz zastanawiać się nad pomysłem na startup.
- Dlaczego sam pomysł może być mniej ważny od pozostałych pytań pokazanych w tym wpisie.
- Przeczytasz kilka inspirujących tematów, które prawdopodobnie zmienią najbliższą przyszłość.
- A o moich doświadczeniach z pomysłami startupowymi przeczytasz w kolejnej części tego wpisu w przeciągu najbliższych tygodni :)
Pytanie o wybór pomysłu na startup wydaje się dość ważne, w końcu zakładając firmę zakłada się ją w celu realizowania jakiegoś pomysłu. To mogą być usługi, handel albo produkcja. Zawsze jednak przyświeca temu jakiś cel.
Niektórzy nigdy nie zakładają firmy, bo nigdy nie czują, żeby w końcu trafili na “to coś”. Mają pomysły, może ich być nawet mnóstwo, zawsze jednak coś staje na przeszkodzie podjęcia decyzji: “tak, zostaję przedsiębiorcą“. Amerykanie mają takie popularne stwierdzenie “put your money where your mouth is”, które w wolnym tłumaczeniu oznacza “Postaw pieniądze na pomysły, o których tyle mówisz” albo “Nie wystarczy mówić, trzeba wyłożyć pieniądze”. Choć perspektywa prowadzenia firmy i realizowania własnych pomysłów wydaje się atrakcyjna, to wielu ludziom jest ogromnie trudno podjąć decyzję, że od dzisiaj nie tylko mówię o tym, co chcę robić, ale inwestuję pieniądze, podejmuję ryzyko i zaczynam działać.
Bardzo spodobała mi się pewna definicja przedsiębiorcy znaleziona w książce “Podręcznik startupu”:
Charakteryzuje ich chęć znalezienia powtarzalnego i skalowanego modelu biznesowego. Są wystarczająco zwinni i elastyczni, aby radzić sobie z codziennymi zmianami i funkcjonować bez planu. (…) Powinni umieć cieszyć się z każdej porażki, która pozwala wyciągnąć cenne wnioski i rozpocząć nową iterację.
Słowo “znalezienia” jest tutaj kluczowe. Ale właśnie – jak znaleźć ten “powtarzalny i skalowalny model biznesowy”?
Jeśli spojrzy się na historię wielu startupów to okaże się, że ostatecznie ich pomysły często ulegały pewnym modyfikacjom. Groupon rozpoczynał jako platforma społecznościowa o nazwie Point. Jej celem było łączenie ludzi z myślą o wspólnym rozwiązywaniu problemów. Okazało się jednak, że pomysł nie był zbyt atrakcyjny i firmie zaczynały wyczerpywać się zapasy gotówki. Gdy jednak na swoim blogu zaczęli informować o atrakcyjnych ofertach różnych firm, w których można było uzyskać zniżkę gdy kupiło się np. dwie pizze zamiast jednej, to nagle okazało się, że ludzie chcą z tego korzystać.
Ta historia pokazuje sedno prowadzenia startupu i poszukiwania pomysłu. Zawsze zaczynamy od pewnej wizji, która czasami jednak bywa dość mglista i niejasna (nie musi taka być, ale zwykle życie pokazuje, że pomysł powinien się zmienić, żeby mieć szanse na sukces). W istocie nie wiemy czy mamy do czynienia z wizją czy halucynacją. Poszukiwanie nie kończy się w dniu założenia firmy. Wręcz przeciwnie – w przypadku startupów to dopiero początek czasami krętej drogi.
Ale skąd mieć pewność, że warto podążać za pomysłem, który pojawił się w głowie podczas brania prysznica?
Ważniejsze jest raczej pytanie czy w ogóle chcę być przedsiębiorcą. Dopiero jako drugie pojawia się pytanie – OK, chcę, co zatem robić? Jeśli przedsiębiorczość jest tym, co chcesz robić, to zadaj sobie pytania:
1. Dlaczego chcę prowadzić biznes?
Jeśli Twoja odpowiedź brzmi “dla pieniędzy”, to może to być zbyt mała motywacja. Szczególnie w przypadku startupu, gdzie pieniądze mogą nie pojawiać się przez bardzo długi czas lub nawet funkcjonowanie firmy może zakończyć się jej zamknięciem. Jeśli będziesz chciał wytrwać w trudnych momentach albo podnieść się po zamknięciu spółki, będziesz potrzebował czegoś więcej niż tylko motywacji finansowej.
Jaka powinna być zatem odpowiedź na to pytanie, żeby pojawiła się szansa na sukces w przyszłości? Temat jest na tyle ciekawy, że poświęcę mu cały osobny wpis. Zastanów się jednak czy jest to coś, co robiłbyś nawet za darmo. Albo czy masz poczucie jakiejś misji – jakiej? Czy czujesz w sobie pasję do zajmowania się biznesem?
Uważam, że jest to najważniejsze ze wszystkich pytań. Niezależnie od tego, czy będziesz produkować zabawki, tworzysz portal randkowy czy wysyłać rakiety w kosmos – jeśli nie wiesz po co to robisz i co Tobą kieruje, to na którymś z etapów prowadzenia firmy możesz stracić motywację.
Odpowiedź na to pytanie pozwoli w końcu podjąć decyzję “tak, zakładam firmę” i nie przeciągać jej do końca życia.
A jeśli masz już firmę, to możesz przejść do kolejnych pytań.
2. Jakie mam dzisiaj zasoby?
- ile pieniędzy (to może być tysiąc złotych, dziesięć lub sto tysięcy – nie ma żadnego znaczenia, wymień to),
- jakie mam umiejętności (gotowanie, łatwe nawiązywanie kontaktów, zmysł graficzny),
- kogo znam, kto może mi pomóc (radą, rozmową) albo kto mógłby razem ze mną prowadzić startup,
- ile mam czasu na realizowanie moich pomysłów,
- jakie mam doświadczenie, wiedzę?
Jeśli nie masz żadnej gotówki, to niekoniecznie oznacza to, że nie możesz zacząć biznesu. Może masz czas i umiejętności (np. programowanie), które pozwolą stworzyć coś, co przyciągnie inwestora? A może masz pieniądze i kontakty, ale nie masz doświadczenia – może wtedy zastanowić się czy nie rozpocząć firmy z kimś, kto będzie miał większe doświadczenie od Ciebie?
3. Jakie ryzyko jestem w stanie podjąć?
Myślę, że statystycznie największym “nałogiem” przedsiębiorców jest martwienie się. Niekoniecznie jest to synonim stresu, choć może być z nim połączony. Rozpoczynając biznes będziesz zastanawiać się czy Twój pomysł na pewno ma sens, czy sobie poradzisz na rynku, czy ktokolwiek będzie chciał korzystać z tego, co stworzysz itd. Zatrudniając kolejne osoby będziesz martwić się czy Twoi klienci będą dalej płacić, żeby utrzymać wszystkich pracowników i firma się rozwijała albo czy konkurencja Cię nie przebije.
Zmartwienia mogą dotyczyć każdego przedsiębiorcy – niezależnie od wielkości firmy. Ale nie muszą. Temat jest na tyle ciekawy, że jemu także poświęcę osobny wpis – m.in. o tym jak ja sobie z nimi radzę.
W tym momencie masz jednak pewien poziom ryzyka, który jesteś w stanie przyjąć – myślę tu przede wszystkim o ryzyku finansowym. Wyobraź sobie najgorszy scenariusz – jaką stratę jesteś w stanie zaakceptować, żeby zrealizować swój pomysł? Jeśli w głowie pojawia się jakaś suma pieniędzy, to przelej je na konto firmowe i zaakceptuj fakt, że te pieniądze mogą już do Ciebie nigdy nie wrócić – jak się z tym czujesz?
W definicji przedsiębiorcy przytoczonym na początku tego wpisu bardzo podoba mi się część “powinni umieć cieszyć się z każdej porażki”. Słowo “porażka” źle się kojarzy – ja zamieniam je na “informacja zwrotna”. Przygotuj się, że tych informacji zwrotnych będzie dużo. Każdy taki moment tak naprawdę powoduje, że się się w jakiś sposób rozwijasz. Wzbogacasz swoje doświadczenie, rozbudowujesz intuicję, zdobywasz wiedzę.
4. Z czego jestem w stanie zrezygnować chcąc zająć się moim pomysłem?
Realizując swoje pomysły mógłbyś ten czas poświęcić na coś innego – chociażby na pracę u kogoś. Jest to jakaś strata – czy jesteś w stanie ją zaakceptować na tym etapie swojego życia? Jeśli jesteś programistą, to decyzja może być trudna, bo rozpoczynając pracę w cudzej firmie będziesz mógł prawdopodobnie liczyć na stałe, dobre zarobki. Twój biznes może przynieść znacznie większe dochody, ale równie dobrze możesz nie zarobić nic. Dopóki nie będziesz gotów podjąć takiej decyzji, prowadzenie biznesu będzie wiązało się jedynie z ciągłym myśleniem o uciekających szansach zarobkowych jako pracownik – a to nie będzie sprzyjało rozwojowi Twojej firmy.
W momencie gdy ja zakładałem Expansio, przyszedł moment decyzji z czego chcę zrezygnować. Spółka nie przynosiła jeszcze nawet przychodu, a na horyzoncie akurat pojawiła się bardzo atrakcyjna oferta pracy w amerykańskim startupie, za bardzo dobre pieniądze i przy innowacyjnym projekcie. Polecił mnie znajomy, praktycznie wystarczyło powiedzieć “tak”.
To nie była łatwa decyzja, ale zrezygnowałem z tej oferty. Mi pomogło w tym odpowiedzenie sobie na pierwsze pytanie – “Dlaczego chcę to robić?”. Czułem, że serce mi od dawna podpowiadało “idź w tym kierunku”.
5. Czym chciałbym się zająć? Jaka branża, jaka technologia, czy byłby to produkt w świecie wirtualnym czy może coś fizycznego?
Dlaczego dopiero na piątym miejscu takie pytanie? Bo uważam, że zaczynając biznes zdecydowanie ważniejsze są odpowiedzi na wszystkie cztery poprzednie pytania. Bez nich możesz stracić motywację do prowadzenia startupu przy pierwszych kłopotach. Poznaj najpierw siebie – przede wszystkim czy i dlaczego chcesz to robić. Poza tym poznając swoje zasoby, analizując swoje doświadczenie i określając ryzyko, jakie jesteś w stanie podjąć będziesz mieć orientację jakiego rodzaju biznesem będziesz mógł się zająć. To mniej więcej pokaże Ci czym mógłbyś zająć się na początku.
No dobrze, ale gdzie tu odpowiedź na pytanie jaki pomysł biznesowy wybrać? Jeśli znałbym odpowiedź “stwórz XYZ w taki i taki sposób, a zarobisz ABC pieniędzy”, to założyłbym po prostu sklep internetowy, gdzie każdy pomysł miałby już swoją cenę – bo przecież przyniósłby gwarantowany zysk. Oczywiście są pomysły, które na pewno sprawiłyby, że staniesz się bogaty – np. teleportacja. Ale czy Twoja dzisiejsza wiedza pozwala na dotknięcie tego tematu? A jeśli nie, to może masz wystarczającą ilość pieniędzy, żeby zatrudnić mądre osoby, które będą nad tym pracować dla Ciebie, a Ty jesteś w stanie zaryzykować taką gotówkę? Sytuacja każdego z nas jest inna. Biznes ma w sobie trochę ze sztuki i jest połączeniem odpowiedzi na te wszystkie poprzednie pytania. Może akurat trafiłeś w Internecie na jakiś startup, który zainspirował Cię do zrobienia czegoś nowego? A może jakiś Twój znajomy jest genialny w jakiejś dziedzinie, w której widzisz potencjał biznesowy, ale on nie ma pieniędzy, a Ty masz?
Wychodzi się zatem od jakiejś wizji, niesprawdzonej, ale która powoduje błysk w oku. Zastanów się następnie jaki będzie pierwszy krok, żeby posunąć pomysł do przodu. Może spotkanie z kimś, kto ma większe doświadczenie w tej dziedzinie? A może znalezienie większej ilości pieniędzy?
I na tym polega ta chęć “znalezienia powtarzalnego i skalowanego modelu biznesowego”. W tym momencie zaczyna się prawdziwe poszukiwanie pomysłu. Nie oczekuj, że pomysł spod prysznica będzie dokładnie tym, co będziesz realizować przez najbliższe lata. Nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego, co w tym czasie może się wydarzyć. Zadaj sobie jednak pytanie czy chcesz zrobić ten pierwszy krok.
Mierz wysoko, ale nie oczekuj stworzenia od razu facebooka. I zaakceptuj fakt, że może się nie udać. Bycie przedsiębiorcą to znacznie więcej niż tylko pomysł biznesowy. To zestaw cech, który pozwala na sprawne zarządzanie przedsiębiorstwem niezależnie od branży.
A żeby zmobilizować umysł do podsuwania ciekawych pomysłów pod prysznicem, tutaj jest zestawienie kilku wybranych technologii, które mogą odmieć świat w najbliższych latach.
W osobnym wpisie poruszę temat tej drogi – jak ona wygląda i jak ją przejść, żeby zwiększyć szanse na sukces.