W ramach projektu „Gospodarna Wielkopolska”, realizowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego (link), miałem okazję, wraz z kilkudziesięcioosobową delegacją, wziąć udział w międzynarodowych targach PowerGen Africa, które odbyły się w Kapsztadzie.

PowerGen Africa, to jedne z największych na świecie targów specjalistycznych, które zgromadziły ponad 10.000 uczestników, 350 wystawców z ponad 85 państw. Miejsce to stanowi nie tylko platformę kreowania wymiany handlowej, ale przede wszystkim jest to okazja do spotkania wiodących praktyków i specjalistów z branży energetycznej, jak również przedstawicieli myśli naukowo-technicznej.

Afryka większości osób kojarzy się z pomocą humanitarną, trudnymi warunkami życia, chorobami. Jest w tym dużo prawdy. Jest to miejsce, w którym ludzie często żyją za mniej niż 2 dolary dziennie. 50% Afrykańczyków ledwie przeżywa każdy dzień za mniej niż 1,25 dolara (a w Zambii w ten sposób żyje prawie 75% społeczeństwa). W Republice Południowej Afryki poziom bezrobocia wynosi prawie 27%!

Z drugiej strony np. w Kapsztadzie można znaleźć najbogatszych ludzi świata. Są tam salony sprzedające Maybachy, Ferrari, Porsche. I często się zdarza, że niedaleko nich na ulicy śpi bezdomny.

Czasami miałem wrażenie, że moglibyśmy pozazdrościć RPA dróg, a kilometrowe korki pokazują, że ludzi stać też na samochody, żeby po nich jeździć. A z drugiej strony obok ulicy spotkaliśmy człowieka, który sprzedawał… zwykłe, plastikowe długopisy.

Jak głęboka jest kieszeń Afrykańczyków i czy można tam tworzyć biznes? Jak to jest możliwe, że w Afryce jest 400 firm o wartości ponad miliarda dolarów? Czym się zajmują afrykańskie startupy?

Opisałem tutaj własne doświadczenia z wizyty w Rwandzie i RPA, wnioski z rozmów z osobami, które tam mieszkają i w dużej mierze korzystałem też z dwóch książek: „Africa’s Business revolution” (autorzy: Acha Leke, Mutsa Chironga, Georges Desvaux) oraz „How to succeed in the African market” (napisaną przez Winfred Oppong-Amoako).

 

Jak to jest z tym biznesem w Afryce?

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem informację na TechCrunch o konkursach dla startupów w Afryce zastanawiałem – co ciekawego tam może powstać? Myślę, że czas zweryfikować nasze wyobrażenia o Afryce.

Myśląc o biznesie w Afryce często na myśl przychodzi skojarzenie z korupcją, konfliktami, restrykcyjnym prawem, wysoką inflacją i niskimi kwalifikacjami pracowników. Często jest to prawda, ale zwykle nie dotyczy to wszystkich krajów afrykańskich, a w pozostałych powoli się to zmienia. Duże marki, które się tam zadomowiły, dostrzegły potencjał Afryki, a ich biznesy rozkwitły. Ghana, która miała trudności ekonomiczne w latach 2014-2016, w 2018 roku była najszybciej rozwijającą się gospodarką świata.

Klasa średnia w Afryce staje się coraz liczniejsza i bogatsza. Przeciętny przychód klasy średniej wynosi trochę ponad 12 dolarów dziennie. Technologia bardzo szybko zmienia Afrykę. Coraz więcej osób ma dostęp do telefonów komórkowych – szacuje się, że w 2019 roku będzie to 930 milionów ludzi. Dzięki aplikacjom mobilnym łatwiej i taniej dokonuje się transakcji elektronicznych.

Znane marki w Afryce

W Afryce można znaleźć duże, znane marki, które z powodzeniem sprzedają tam swoje produkty. Toyota stała się głównym sprzedawcą samochodów w wielu Afrykańskich krajach i zbudowała tam silną markę. Haier, producent sprzętu AGD, oferuje specjalne lodówki, które radzą sobie z częstymi zanikami prądu. Dangote Cement to firma założona w Nigerii w 1981 roku, produkująca cement. W 2017 roku miała przychody na poziomie ponad 2 miliardów dolarów. Założony w RPA SABMiller dzisiaj jest międzynarodowym koncernem sprzedającym piwo, którego sprzedaż w Afryce (ale poza RPA) wzrosły pomiędzy 2007 i 2016 rokiem z 280 milionów dolarów do 1 miliarda i który działa w 40 krajach Afryki. Mark Bowman, zarządzający kiedyś firmą, twierdził, w tamtym okresie w Afryce mieli małą konkurencję, bo inne światowe firmy produkujące piwo uważały ten kontynent za mało atrakcyjny biznesowo.

Startupy w Afryce

Przez lata inwestorzy stawiali w Afryce na tradycyjne źródła przychodów – olej, złoto, diamenty, węgiel, kakao, kawa, herbata. Teraz wraz z nowym pokoleniem Afrykańczyków i rosnącą klasą średnią to się zmienia. Teraz nikogo już nie dziwią inwestorzy wkładający pieniądze w afrykańskie startupy. Tutaj możesz zobaczyć jak rozwija się społeczność startupowa w Kapsztadzie: Startup Grind Tutaj z kolei znajdziesz listę ciekawych akceleratorów dla startupów: Silicon Cape.

W Afryce rozwijają się także firmy typu call center, działające w branży przetwórstwa rolnego, edukacji, turystyki, gier mobilnych, transportu publicznego i logistyki, odnawialnych źródeł energii, nieruchomości, mody, rozrywki. Afryka jest miejscem, gdzie niewielka liczba sektorów jest już nasycona. Nadal jest mnóstwo ziem do uprawy, dużo terenów miejskich do zabudowy, są szkoły do wybudowania, jedzenie i ubrania do wyprodukowania, drogi do zbudowania, samochody do wyprodukowania i innowacyjne technologie do rozwinięcia dla populacji głodnej nowinek.

Wcześniej wspomniałem o firmach z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, ale swoje miejsce znajdują tam też startupy. Uber (jeśli można go jeszcze nazwać startupem) wykorzystał szansę i z powodzeniem zadomowił się w Afryce. Na billboardach widziałem też reklamy Uber Eats. GhanaPostGPS (www.ghanapostgps.com) to aplikacja stworzona przez firmę informatyczną z Ghany (Vokacom), która dzieli całą Ghanę na obszary 5m x 5m i przypisuje im unikalny cyfrowy adres. Dzięki niemu każdy skrawek ziemi ma swój formalny, stały adres. Pamiętajmy, że jesteśmy w Afryce – nie każdy dom ma tam swój adres. Ten cyfrowy adres może być potem wykorzystany w banku do założenia konta albo wzięcia pożyczki lub po prostu użyty do zamówienia produktu ze sklepu internetowego do domu. Aplikacja ma ponad milion użytkowników.

Jumia (www.jumia.com.ng) to afrykański startup, który jest odpowiednikiem polskiego Allegro i został założony zaledwie w 2012 roku (Allegro – w 1999). Dzisiaj szacuje się, że sprzedaż online w Afryce wynosi około 0,5% całkowitej sprzedaży detalicznej. W Indiach jest to 4%, w USA 14%, a w Chinach 17%. Prezes Jumia szacuje, że w ciągu 10 lat w Afryce sprzedaż online będzie wynosiła 15% całkowitej sprzedaży detalicznej. W 2017 roku Jumia miała ponad 2 miliony aktywnych klientów w 13 krajach Afryki. Sprzedaż osiągnęła prawie 600 milionów dolarów.

Jeśli szukasz pomysłu na startup w przetwórstwie rolnym, to posłuchaj o innym problemie Ghany. Ze względu na słabo rozwinięte technologie przetwórstwa żywności wiele produktów rolnych po zbiorach jest wyrzucanych. Przykładowo, Nigeria i Ghana tracą więcej pomidorów po zbiorach niż są w stanie przetworzyć. Odpady stanowią aż do 75% wszystkich rocznych zbiorów. Gdyby Nigeria była w stanie przetworzyć te odpady w koncentraty pomidorowe, mogłoby to rocznie w całym kraju oszczędzić nawet 1 miliard dolarów, które teraz są wydawane na import koncentratów z Chin.

W samym 2016 roku afrykańskie startupy zebrały ponad 129 milionów dolarów inwestycji. Sam Mark Zuckerberg z żoną Priscillą Chan zainwestował poprzez fundację Chan Zuckerberg Initiative 24 miliony dolarów w afrykański startup Andela (andela.com), który szkoli inżynierów i programistów i outsourcuje ich do światowych firm w USA i Europie.

Jak robić biznes w Afryce?

Nie chcę powiedzieć, że Afryka to biznesowe eldorado. Robienie biznesu jest tam trudne i wymaga dużo wytrwałości.

Nie ma też jednej dobrej metody na robienie biznesu w Afryce. Każdy kraj ma swoją charakterystykę, swoją historię, własną politykę. Nie jest to łatwe miejsce do budowania biznesu, ale na pewno bardzo perspektywiczne:

  • Afryka ma ponad 1,2 miliarda ludności i jest w środku ekonomicznego przyspieszenia
  • setki dużych firm (zarówno założonych w Afryce jak i poza nią) zbudowały z sukcesem swoje biznesy w Afryce i jest miejsce na wiele więcej
  • Afryka ma niezagospodarowany ogromny popyt na wiele produktów i usług

Wiele krajów Afryki pomimo burzliwej historii przechodzi ogromne transformacje. Na całym świecie znane jest ludobójstwo w Rwandzie w 2004 roku. Ze względu na zamieszki pomiędzy dwoma grupami ludności – Tutsi i Hutu – w ciągu zaledwie 100 dni zginęło ponad milion osób, a ponad dwa miliony uciekło do sąsiednich państw. Kraj jest bardzo bezpieczny (choć na ulicach można co jakiś czas spotkać uzbrojonych żołnierzy pilnujących porządku – może właśnie dlatego jest bezpiecznie), poziom korupcji jest bardzo niski, stosunkowo łatwo załatwia się sprawy urzędowe, np. załatwienie dowodu. Wiele spółek zagranicznych inwestuje tutaj ogromne pieniądze w biznes – także Polacy. Zwiedzając strefę przemysłową trafiliśmy na świeżo otwartą fabrykę Volkswagen.

Niestety, zwykle musisz być tam fizycznie obecny, żeby prowadzić biznes. Raczej nie da się tego robić zdalnie, a samo rozpoczęcie współpracy biznesowej wymaga często nawet kilku wizyt w Afryce…

Mateusz Jarus

Ukończył informatykę na Politechnice Poznańskiej. Przez ponad siedem lat zaangażowany w realizację projektów naukowych. Założył trzy startupy: Grinfinity, Expansio oraz Lexpansio. Jest absolwentem programu TOP 500 Innovators, w ramach którego odbył staż na Uniwersytecie Cambridge. Był także stażystą na Uniwersytecie Notre Dame.

A prywatnie szczęśliwy mąż, w wolnych chwilach tancerz tańca współczesnego, lubi gotować i czytać książki.

Rozwijany przez niego Expansio Software House jest założycielem wielokrotnie nagradzanego startupu CodeAll. Zdobył ponad 2 miliony złotych z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, został uznany przez Komisję Europejską w konkursie SME Instrument, został wybrany do akceleratorów (m.in. Google Launchpad Start i szwajcarski Kickstart Accelerator) oraz został wybrany do TOP 10 startupów edukacyjnych spośród ponad 550 zgłoszeń podczas konferencji South Summit w Madrycie.